"Tu nie chodzi o daty, ale o zasady". Grodzki dopuszcza wybory po 6 sierpnia
Grodzki podkreślał, że Senatowi zależy, przede wszystkim, na tym, "żeby zapewnić wszystkim kandydatom równe szanse".
– Żeby te wybory były uczciwe, oddawały realnie wolę narodu i żeby wybrany w tych wyborach prezydent miał pełen mandat, żeby nikt nie podważył ważności tych wyborów, ani Sąd Najwyższy, ani żadne ośrodki wewnętrzne czy zewnętrzne – stwierdził Tomasz Grodzki w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.
– Ta sytuacja z punktu widzenia Konstytucji jest zawikłana bardziej chyba niż węzeł gordyjski. Natomiast wsłuchujemy się w Senacie również w głosy samorządowców, pocztowców i wielu mówi, że ten 28 czerwca to bardzo napięta data w sensie przygotowań i może byłaby lepsza data 5 lipca czy 12 lipca. Tego jeszcze do końca nie wiemy, bo połączone trzy komisje jeszcze będą kontynuować obrady. Tyle pojawiło się drobnych, szczegółowych detali. Przypomnę, że tak naprawdę jeszcze czekamy na opublikowanie uchwały PKW – dodawał marszałek Senatu.
Wybory po 6 sierpnia?
We wtorek wicemarszałek Senatu z Lewicy Gabriela Morawska-Stanecka zaproponowała, żeby wprowadzić poprawkę zakładającą, że ustawa wejdzie w życie 6 sierpnia 2020 roku, a więc po zakończeniu kadencji prezydenta Andrzeja Dudy.
– Jeżeli ta poprawka zostanie zgłoszona, bo ona na razie nie została zgłoszona na komisji, to zagłosuję za – stwierdził Grodzki.
– Powaga Rzeczypospolitej nie ucierpiałaby na tym, jeśli 6 sierpnia pan prezydent Duda, do którego jest mnóstwo zastrzeżeń, opuściłby swój urząd. Majestat Rzeczypospolitej byłby z pewności zachowany w doskonałym stanie do rozpisania następnych wyborów. Tutaj bym się nie obawiał – ocenił marszałek Senatu.
– Czy to byłaby pani marszałek Witek, czy to byłbym ja, to nie ma aż tak istotnego znaczenia – dodał, mówiąc o tym, kto ewentualnie w takiej sytuacji pełniłby po 6 sierpnia obowiązki głowy państwa.
"Cyniczna gra nastawiona na destrukcję państwa"
Dzisiaj nie można powiedzieć o terminie wyborów, dlatego że ustawa, która reguluje ten proces wyborczy, jest aktualnie w Senacie i jak widzimy w ciągu ostatnich dwóch tygodni nic się w Senacie nie wydarzyło, nic, co by spowodowało, że ta ustawa byłaby przez Senat rozpatrzona – podkreślała dziś w Polskim Radiu marszałek Sejmu. – Mimo wcześniejszych zapowiedzi ze strony pana marszałka, ale także senatorów i posłów opozycji, że nie będzie obstrukcji nad tą ustawą, to jednak tę obstrukcję obserwujemy. Toczy się cyniczna gra nastawiona na destrukcję państwa i jego organów – mówiła.